Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
"Uczenie się nie jest efektem nauczania.
Uczenie się jest efektem działania podejmowanego przez tego, który się uczy".
John Caldwell Holt
© Wszelkie prawa w zakresie kopiowania i upowszechniania zamieszczonych na tym blogu tekstów i zdjęć w celach publicznych są zastrzeżone. Teksty i zdjęcia nie mogą być publikowane i powielane bez pisemnej zgody autorki.
Jeśli chcesz coś skopiować proszę napisz do mnie: m.m.kosicka@gmail.com
Natomiast w zaciszu domowym ze wszelkich pomysłów, metod, sposobów korzystajcie proszę do woli :)

7 sierpnia 2014

Owady cz. I - Hodujemy mrówkolwy (antlion, Myrmeleon formicarius).

Dzięki majowemu Nornik Łąkingowi w naszym domu pojawił się kolejny lokator. Nazwany został Stefan, a jest on mrówkolwem. Stefan jest aktualnie w postaci larwalnej. Po przetworzeniu stanie się owadem uskrzydlonym z rodziny sieciarek.


Spacer przyrodniczy, na którym poznaliśmy Stefana był tradycyjnie już organizowany przez panią Dorotę Wrońską w kompleksie leśnym na terenie Starej Miłosnej. Jedną z atrakcji było właśnie poznawanie naturalnego  środowiska występowania mrówkolwów. Bo można je spotkać (i hodować) także we własnym ogródku. To czego larwa mrówkolwa potrzebuje to piasek i odpowiednie pożywienie, najchętniej mrówki (stąd nazwa owada), ewentualnie inne drobne stawonogi (pająki, muszki etc.).
Larwy mrówkolwa trzeba szukać tuż pod powierzchnią piasku, najlepiej pod sosnami. Bory sosnowe to ulubione tereny bytowania tych owadów. Mrówkolwy zakopują się w piasku tworząc małe, lejkowate dołki. W zbliżeniu wygląda to trochę jak krajobraz księżycowy ;)



Larwa siedzi sobie na dnie takiego lejka i czeka na swą ofiarę. Na zewnątrz wystają jedynie jej żuwaczki. Gdy jakaś nieostrożna mrówka zawędruje w ową "kotlinkę", już raczej się z niej nie wydostanie. Gdy nieszczęsny owad próbuje wydostać się z leja, larwa ostrzeliwują ją ziarenkami piasku, tak by ofiara zsunęła się na sam dół. Tam mrówkolew łapie mocno swoją ofiarę żuwaczkami, wstrzykuje paraliżujące toksyny oraz enzymy powodujące rozkład ciała ofiary i wciąga pod piasek, następnie wysysa płynną substancję złapanego owada i wyrzuca na zewnątrz jego szczątki. Brzmi strasznie.. Taka już ta natura jest. Pewnie stąd drugi człon nazwy tego stawonoga - lew.

Przeszukując dołki, udało nam się złapać tego małego osobnika:

Wypuściliśmy go z powrotem. 
Podrzucaliśmy również mrówki w napotkane kotlinki, by zaobserwować jak mrówkolew poluje.


Nornikłąkowcy podczas obserwacji: 


 Kolejnym spotkanym mrówkolwem był nasz Stefan. 


Bardzo się ucieszyliśmy, gdy okazało się, że możemy go zabrać do domu.


Staraliśmy się zapewnić Stefanowi jak najlepsze warunki. 
Zabraliśmy piasek z terenu, gdzie go znaleźliśmy i trzymaliśmy go w słoiku, dostarczając mu co kilka dni świeżych mrówek złapanych w ogródku.





Mrówkolwy w postaci larwy żyją dosyć długo, w zależności od gatunku i środowiska od roku do trzech lat. Gdy osiągną masę krytyczną budują lepki kokon, w którym przeobrażają się w poczwarkę. Kokon oblepia się ziarnami piasku i szczątkami organicznymi dając poczwarce osłonę na 30 dni, do czasu metamorfozy w postać dorosłą (imago).


Ku naszemu zdumieniu po jakimś czasie odkryliśmy w słoiku idealną wręcz kuleczkę z piasku..

Teraz czekamy, co wydarzy się dalej :)

1 komentarz:

  1. czy udało Wam się wyhodować imago? macie zdjęcie? Pozdrawiamy z Wrocławia.

    OdpowiedzUsuń