WIELKIE, WIELKIE DZIĘKUJĘ!
A jak było? Radośnie, upalnie, tłoczno, gwarnie, ciekawie, pysznie (dziękuję jeszcze raz wszystkim za wkład kulinarny), inspirująco, edukacyjnie, empirycznie, a przede wszystkim historycznie i neurodydaktycznie ;).
Pan Adam poczęstował nas naprawdę dużą dawką wiedzy na temat Średniowiecza, wieku XV-tego i XVII-tego. I można ją było poczuć i dotknąć!
Na początku do specjalnie zbudowanego namioto-szałasu zaproszone zostały wszystkie dzieci - i te małe i te duże - by zapoznać się z przedmiotami użytku codziennego "z dawnych czasów". Pan Adam występował w stroju żołnierza piechoty wybranieckiej autoramentu węgierskiego. Piechota owa została zorganizowana na wzór węgierski przez króla Stefana Batorego. Żołnierze rekrutowali się z chłopów ("wybrańców") z dóbr królewskich. Do służby wojskowej powoływano jednego żołnierza z 20 łanów. Chłop zobowiązany do służby w piechocie wybranieckiej zwolniony był od wszelkich danin i powinności, w zamian miał stawiać się na każde wezwanie z własną bronią (rusznica, szabla, siekierka) oraz w mundurze (koloru błękitnego), ponadto raz na kwartał brał udział w obowiązkowych ćwiczeniach. Na zdjęciach pan Adam już bez płaszcza, gdyż upał dawał się we znaki.
Po obejrzeniu ówczesnych przedmiotów użytkowych (liczydło, buty, młotek, garnki, dzbanki, kubki, siekiera, obuwie,itd, itp. - wszystkiego nie jestem w stanie wymienić), przyszła kolej na oczekiwaną przez chłopców broń białą. Po jej prezentacji i omówieniu, nadszedł czas na ćwiczenia praktyczne. Nasz mistrz szermierki uczył zasad fechtunku, prawidłowej postawy i reguł uczciwej walki. Stoczono wiele bitew, mniejszych lub większych, z rodziną tudzież "wrogiem" zza miedzy lub zza biurka ;)
By poznać ducha szermierki warto zajrzeć na stronę Polskiego Związku Szermierczego i zapoznać się z aplikacją na górze strony.
Bitwy trwały długo i burzliwie, w międzyczasie zmęczeni wojownicy mogli się posilić i napoić, umilić czas w miłym towarzystwie dam, by następnie sprawdzić swoje siły w zawodach łuczniczych. Każdy zawodnik mógł skorzystać z rad mistrza łucznictwa, założyć karwasz i poznać techniki strzeleckie rodem z Anglii.
Kolejnym punktem programu było poznanie stroju rycerza z okresu bitwy pod Grunwaldem czyli wiek XV.
Najpierw zgłosił się ochotnik..
Brawo !!!
Następnie musiał poddać się żmudnemu "wdziewaniu" stroju.. Nie było to wcale łatwe, gdyż części garderoby było wiele. Zmieniała się też ich waga. Każda kolejna część była cięższa.. W końcu to zbroja ;) Pan Adam wszystkie elementy szczegółowo opisywał, pozwalał dotknąć i potrzymać, "zważyć w rękach". Pełna zbroja ważyła około 30-40 kg.
Szczegółowy opis uzbrojenia rycerza z bitwy pod Grunwaldem znajdziecie tutaj.
Polecam cały serwis poświęcony uzbrojeniu (klik) użytemu w owej bitwie z 1410 roku, który jest integralną częścią portalu historycznego Wirtualny Grunwald. Znajdziecie tam wiele ciekawych informacji na temat tej słynnej i ważnej dla Polski bitwy.
Na koniec atrakcją było pisanie gęsim piórem i atramentem, dawniej inkautsem, a następnie zalakowanie swojego listu.
Dzieci uczyły się, że w dawnych czasach stosowano na listach lakowe pieczęcie, które potwierdzały nienaruszalność korespondencji. Odbite insygnia na laku potwierdzały też tożsamość nadawcy. Lak jest materiałem mający właściwość mięknięcia w podwyższonej temperaturze, aż do postaci półpłynnej oraz zastygania w temperaturze pokojowej. Po zastygnięciu trwale zachowuje kształt, który miał w trakcie obniżania się temperatury. Ma dobrą przyczepność do papieru i materiałów tekstylnych typu płótno, przy czym jest stosunkowo kruchy.
Stosowany od stuleci do wykonywania odcisków pieczęci na szczególnie ważnych dokumentach, ponieważ bardzo trudno jest odtworzyć wytłoczony stemplem relief bez jego zniszczenia lub choćby uszkodzenia. Listy, koperty zamknięte przy pomocy pieczęci lakowej często zabezpieczane były dodatkowo cienkim sznurkiem, który był wtopiony w zastygającą masę lakową, toteż otwarcie takiej przesyłki zawsze musiało łączyć się albo z rozdarciem papieru, albo z zerwaniem sznurka zabezpieczającego, albo co najmniej ze złamaniem kruchej pieczęci. Było to dowodem na otwarcie listu przez osoby niepowołane. Lak najczęściej występuje w postaci niewielkich laseczek, które ogrzewa się nad płomieniem, a po upłynnieniu doprowadza do skapywania na zamierzone miejsca.
Świeczka nad którą rozpuszczaliśmy lak była oczywiście profesjonalnie zapalana krzesiwem.
Na koniec atrakcją było pisanie gęsim piórem i atramentem, dawniej inkautsem, a następnie zalakowanie swojego listu.
Dzieci uczyły się, że w dawnych czasach stosowano na listach lakowe pieczęcie, które potwierdzały nienaruszalność korespondencji. Odbite insygnia na laku potwierdzały też tożsamość nadawcy. Lak jest materiałem mający właściwość mięknięcia w podwyższonej temperaturze, aż do postaci półpłynnej oraz zastygania w temperaturze pokojowej. Po zastygnięciu trwale zachowuje kształt, który miał w trakcie obniżania się temperatury. Ma dobrą przyczepność do papieru i materiałów tekstylnych typu płótno, przy czym jest stosunkowo kruchy.
Stosowany od stuleci do wykonywania odcisków pieczęci na szczególnie ważnych dokumentach, ponieważ bardzo trudno jest odtworzyć wytłoczony stemplem relief bez jego zniszczenia lub choćby uszkodzenia. Listy, koperty zamknięte przy pomocy pieczęci lakowej często zabezpieczane były dodatkowo cienkim sznurkiem, który był wtopiony w zastygającą masę lakową, toteż otwarcie takiej przesyłki zawsze musiało łączyć się albo z rozdarciem papieru, albo z zerwaniem sznurka zabezpieczającego, albo co najmniej ze złamaniem kruchej pieczęci. Było to dowodem na otwarcie listu przez osoby niepowołane. Lak najczęściej występuje w postaci niewielkich laseczek, które ogrzewa się nad płomieniem, a po upłynnieniu doprowadza do skapywania na zamierzone miejsca.
Świeczka nad którą rozpuszczaliśmy lak była oczywiście profesjonalnie zapalana krzesiwem.
Na zakończenie każdy z uczestników otrzymał pamiątkę w postaci kodeksu rycerskiego i wizerunku jednego z polskich wojowników z okresu dynastii Piastów - od wieku X po wiek XIV.
Książki, które pomagały nam przygotować się do imprezy i wejść w klimat:
Książki, które pomagały nam przygotować się do imprezy i wejść w klimat:
- Marianna Gal "Grunwald 1410" Wydawnictwo VEDA
- Błażek Kusztelski "Grunwald 1410" G&P Oficyna Wydawnicza Poznań
- Emilie Beaumont "Mały bohater: Rycerz" Wydawnictwo Olesiejuk
- Oldrich Ruzicka "Zamek Rycerski" Wydawnictwo Welpol Adventure
(przepięknie wykonana, 3D książeczka skupiająca się jednak głównie na budowie zamku)
- Philippe Simon, Marie-Laura Bouet "Świat w obrazkach: Rycerze" Wydawnictwo Olesiejuk
(ilość wiedzy ogromna, przekazywana w prosty sposób - uwielbiamy te serie)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz