Mrówkolwa już poznaliśmy warto było więc zapoznać się z mrówkami :)
Inspiracją były dla mnie zabawy i karty dostępne dzięki stronie FB "Smykoterapia".Przygotowując się do tematyki owadów parę dni wcześniej obejrzeliśmy film "Mikrokosmos". Dzieci były pod wielkim wrażeniem. Antoś momentami się bał, ponieważ owady są tam pokazywane w wielkim zbliżeniu, plus nastrojowa muzyka i efekt grozy gotowy. Na szczęście efekt kolan mamy rozwiązał sprawę ;)
Starałam się komentować "wydarzenia" przedstawiane w filmie. Zwłaszcza te o mrówkach. Pięknie została tam pokazana współpraca mrówek z mszycami. Mszyce wytwarzają słodki sok zwany spadzią, którym dzielą się z mrówkami, gdy te poproszą o nią głaszcząc mszyce swoimi czułkami. W zamian mrówki oferują mszycom swój oręż w walce z biedronkami lub ich innymi naturalnymi wrogami.
W czasie filmu zaglądamy też do środka mrowiska i możemy obserwować jego budowę. A dokładnie odbudowę po burzy ;) Film pewnie większości z Was znany, a kto jeszcze nie widział, niech koniecznie skorzysta z tej prawdziwej uczty dla oka.
Naszą docelową zabawę rozpoczęliśmy jak zwykle od lektury :)
Następnie dzięki mojej babci, która sprezentowała nam wspaniały model mrówki, zapoznaliśmy się dokładnie z jej budową.
Chłopcy każdą z części budowy mrówki pokazywali na jej modelu,
następnie układaliśmy karty (Staś) lub "podpisywaliśmy rysunek" (Antoś).
Mrówki były dwie, większa i mniejsza.
Staś jeszcze nie potrafi czytać, ale starał się dopasować również podpisy pod kartami nomenklaturowymi.
Karty naukowe o mrówkach możecie znaleźć u Smykoterapii tutaj.
Dziękujemy :)
Następnie stworzyliśmy model mrowiska.
Potrzebowaliśmy do tego kolorowego papieru,
tektury (wykorzystałam tą z tyłu bloku technicznego),
nożyczek, taśmy samoprzylepnej i kleju.
Na jedno mrowisko potrzebujemy dwie tekturki z tyłu bloku, które sklejamy ze sobą za pomocą taśmy klejącej. To jest nasze tło. Tektury skleiliśmy taśmą, ponieważ możemy wtedy zamknąć nasze mrowisko, jest wtedy mniejsze i łatwiej je przechowywać. Na górnej części górnej tektury przyklejamy niebo, na dolnej części górnej tektury trawę - to jest nasza granica pomiędzy nadziemną i podziemną częścią mrowiska. Zielony pasek papieru warto ponacinać wzdłuż, mamy wtedy efekt odstającej trawy. Staś wycinał i nacinał sam.
Antosiowi pomagałam wycinać, ale wszystkie elementy przyklejał już samodzielnie.
Gdy mamy już krajobraz nadziemny i podziemny, z brązowego kartonu wycinamy kształt mrowiska. Najpierw część nadziemną, czyli taki wieeelki brązowy kapelusz lub góra - tak tłumaczyłam to chłopcom ;) Mieliśmy też cały czas otwartą książeczkę z ilustracją, by móc się na niej wzorować.
Potem z innego odcienia brązu (u nas był to bardziej kremowy) wycięliśmy wewnętrzne części mrowiska. Jeden dłuugi tunel główny, i wiele mniejszych oraz różnej wielkości komory. Potem już tylko bawiliśmy się, gdzie jaka "komnata" się znajdzie i którędy będzie z niej wyjście, czy jedno czy więcej. Można tutaj rozwinąć wodze wyobraźni, ponazywać też komory: spiżarnia, jadalnia, przedpokój, pokój dziecięcy, sypialnia królowej itd. itp.
Efekt końcowy wyglądał tak.
Inne ksiązki, z których korzystaliśmy to:
I nasza ulubiona seria czyli "Świat w obrazkach":
Polecamy też stronę Alex Wild'a z przepięknymi zdjęciami tych owadów.
W kolejnych postach opowiemy, jak powstał nasz model cyklu życiowego mrówek.
I nasze inne owadzie zabawy.
Mieliśmy też przyjemność gościć w naszym domu m.in. szarańczę i pasikoniki.
Zatem niedługo zapraszamy na relację :)
I nasze inne owadzie zabawy.
Mieliśmy też przyjemność gościć w naszym domu m.in. szarańczę i pasikoniki.
Zatem niedługo zapraszamy na relację :)
Bardzo dziękuję za inspirację. Jesteśmy po egzaminach, więc mamy w końcu więcej czasu... i na plan pierwszy idą owady(mrówki) :), to wszystko co robiliście jest super, zwłaszcza z makaronem :). Pozdrawiam gorąco,
OdpowiedzUsuńmama czwórki (akurat słodko śpią i nie wiedzą jeszcze co ich czeka rano).
Hej w jaki sposób ściągnęłaś karty ze Smykoterapii? Czy trzeba opłacić plik, wysłać wiadomość priv do Smykoterapia?
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy :)
Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń