Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
"Uczenie się nie jest efektem nauczania.
Uczenie się jest efektem działania podejmowanego przez tego, który się uczy".
John Caldwell Holt
© Wszelkie prawa w zakresie kopiowania i upowszechniania zamieszczonych na tym blogu tekstów i zdjęć w celach publicznych są zastrzeżone. Teksty i zdjęcia nie mogą być publikowane i powielane bez pisemnej zgody autorki.
Jeśli chcesz coś skopiować proszę napisz do mnie: m.m.kosicka@gmail.com
Natomiast w zaciszu domowym ze wszelkich pomysłów, metod, sposobów korzystajcie proszę do woli :)

27 listopada 2010

Cudowny Medalik

Poniżej opisuję historię Cudownego Medalika. Nasza jest taka. Będąc prawie dwa tygodnie temu u cioci w szpitalu, zaszłam do kaplicy. Tam przy wyjściu leżały na półeczce "Cudowne Medaliki" wraz z ich krótkim opisem. Ponieważ będąc u ciotki jakiś czas temu wiedziałam, że dostała ona od sióstr taki medalik w szpitalu, wzięłam dla niej obrazek z historią objawień. Wzięłam tez jeden medalik i obrazek z myślą o Ani. Maleńka parę razy wspominała, że chciałaby nosić medalik.. Schowałam go do portfela i... zapomniałam o nim. Były momenty, że sobie o nim przypominałam, gdy... robiłam zakupy. Później znowu uciekało. Dzisiaj rano szykując pieniądze dla Zenia na pieczywo, znowu natknęłam się na medalik. Ustaliliśmy z Zeniem, że uśpimy Stasia i uroczyście go Ani wręczymy. Znalazłam odpowiedni łańcuszek, pudełeczko i zajrzałam do opisu medalika, którego wcześniej nie zdążyłam przeczytać. I tu przeżyłam prawdziwe zaskoczenie... Św. Katarzyna dostąpiła objawienia dokładnie w dniu dzisiejszym! Równo 180 lat temu, 27 listopada, również w sobotę przed adwentem. Po raz kolejny doświadczyłam, że w życiu nie ma przypadków :)



W 1830 roku, 27 listopada, w sobotę przed pierwszą niedzielą adwentu, Matka Boża objawiła się Katarzynie Laborué. Nowicjuszka z klasztoru przy Rue du Bac w Paryżu ujrzała Najświętszą Dziewicę odzianą w czerwonawo połyskującą białą szatę. Jak podaje Katarzyna: "Stała w jedwabnej sukni w kolorze jutrzenki. Stopy jej spoczywały na kuli, której widziałam zaledwie połowę, w rękach wzniesionych na wysokości piersi, trzymała lekko kulę, oczy miała wzniesione ku niebu. Jej postać była niezwykle piękna, nie umiałabym jej opisać. Nagle zauważyłam na jej palcach pierścienie wysadzane klejnotami, z których jedne były większe, inne mniejsze. Rzucały one promienie, jedne piękniejsze od drugich. Nie potrafię wyrazić tego, czego doświadczyłam i co widziałam: piękna i niezwykłego blasku promieni. Głos wewnętrzny mówił mi: »Te promienie to symbole łask, jakie udzielam osobom, które mnie o nie proszą. Dziecko moje lubię udzielać łask«. Następnie wokół Najświętszej Panny utworzył się jakby owalny obraz, gdzie widniały słowa, wypisane złotymi literami: »O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy«. I dał się słyszeć głos: »Postaraj się o wybicie Medalika na ten wzór. Wszystkie osoby, które będą go nosić, otrzymają wiele łask. Łaski będą obfite dla tych, którzy będą go nosić z ufnością«. W jednej chwili wydało mi się, że obraz się odwrócił. Zobaczyłam drugą stronę Medalika: litera »M« z krzyżem powyżej, niżej dwa serca, jedno otoczone koroną, a drugie przebite mieczem, wokół było dwanaście gwiazd”.
Św. Katarzyna LaboureTo widzenie powtórzyło się trzykrotnie i za każdym razem św. Katarzyna zwierzyła się z niego swemu spowiednikowi duchowemu - księdzu Aladel. Jednak ten, obawiając się złudzenia, zwlekał z wybiciem Cudownego Medalika, a nawet zabronił jej o tym myśleć. W końcu zdecydował się przedstawić całą sprawę arcybiskupowi Paryża - De Quelen, a  ten okazał się przychylny. Pierwsze medaliki ukazały się w maju 1832 r. Ks. Aladel wręczył je siostrom, między innymi siostrze Katarzynie Laboure. Przeżyła wielką radość, gdy wreszcie zobaczyła upragniony medalik.
Nikt, poza spowiednikiem, nie znał wybranki niebios. Wraz z rozpowszechnianiem się małego medalika rozpoczęła się lawina cudownych uzdrowień fizycznych i duchowych, wielu nawróceń. Medalik zaczęto nazywać "cudownym". W wielu milionach egzemplarzy rozchodził się po całej Francji i daleko poza jej granicami, budząc wszędzie cześć dla Niepokalanej i potężnego Jej wstawiennictwa u Boga.

(podaję za  http://www.cudownymedalik.pl/ oraz http://www.luxdei.pl/Niezniszczalni.html)




3 komentarze:

  1. Piękna Wasza historia. A wiesz jak było u nas?
    Pojechaliśmy do kościoła św. Stanisława Kostki na Żoliborzu, na obsadzenie x. Tadeusza na probostwie. Tłum ludzi, wychodziliśmy z kościoła, a tam jakieś panie stoją i coś rozdają. Niektórzy je mijają, a mi się sama ręka wyciągnęła i dostałam Cudowny Medalik. Od razu pomyślałam o naszym Maleństwie, więc noszę go w portfelu :) Żeby było zabawniej mam termin na 2 maja, na dzień urodzin św. Katarzyny Laboure :)
    Ot, taki "przypadek"...

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma przypadków.. :) Wszystko ma swój sens i cel. I to jest piękne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdy tak śledzimy z uwagą to co się wokół nas dzieje dochodzimy do wniosku, że nie ma żadnych przypadków i coraz częściej przeżywamy mały lub większy szok odkrywając Jego nieprzewidywalne działanie. On nie pozwala nam się przyzwyczajać, wpadać w rutynę. I to jest piękne ta umiejętność zadziwienia się na pozór błahymi sprawami.
    Pozdrawiam
    Jerzy

    OdpowiedzUsuń