W tym roku (a w zasadzie to już w zeszłym ;)) los padł na masę solną. Dzięki podpowiedzi dobrej Duszyczki - dziękujemy!!!. Muszę przyznać, że zbyt dużego doświadczenia w jej przygotowywaniu nie mieliśmy. Zrobiłyśmy ją ze dwa razy z Anią w celu posiadania większej ilości masy plastycznej, bardziej do ugniatania i wycinania kształtów niż tworzenia figurek. I po kolejnych doświadczeniach stwierdzam, że to wspaniały materiał.
Dzieci same przygotowywały masę - ważyły, sypały, przelewały, mieszały i ugniatały. Było to świetne ćwiczenie sensoryczne dla małych rączek. Ćwiczyliśmy ruchy precyzyjne i wzmacnialiśmy mięśnie dłoni.
Dzięki temu internetowemu kursowi (klik) lepienia Aniołków
powstały trzy piękne niebiańskie figurki.
Czuwają teraz w domach u naszych trzech Babć (jednej Pra) :)
powstały trzy piękne niebiańskie figurki.
Czuwają teraz w domach u naszych trzech Babć (jednej Pra) :)
Tylko parę z procesu powstawania.
Masa solna dosyć długo schła, pomimo użycia piekarnika. Później część ozdóbek została pomalowanych, zwłaszcza dzieła chłopców, Ania wolała je w kolorze naturalnym, tylko nieliczne dostąpiły zaszczytu spotkania się z farbą. A szkoda. Moim zdaniem po pomalowaniu perłowymi farbami akrylowymi, ozdoby nabrały jeszcze większego uroku.
W natłoku spraw do zrobienia przed Wigilią te piękne dzieła nie doczekały się sesji fotograficznej. Zupełnie o tym zapomniałam :( Szkoda.
Pierniczki.
Oprócz ugniatania masy solnej dzieciaki ugniatały też ciasto na pierniczki. To kolejna również już wieloletnia tradycja w naszym domu. Zwykle tak gdzieś od połowy listopada słyszę " Mamo, kiedy będziemy robić pierniczki? ". Takie pytania-prośby zdążają się u nas także w lecie..
Aktualnie moją rolą podczas pieczenia tych świątecznych ciasteczek jest nadzorowanie. I podanie przepisu. Chociaż to też mali kucharze mogliby zrobić sami. Trzy lata temu Ania wpisała mi samodzielnie przepis w nowy (wtedy) zeszyt kuchenny.
Tak więc ćwiczymy dalej sensomotorykę, ruchy precyzyjne, liczenie-ważenie i mięśnie dłoni.
I najprzyjemniejsze.
Ugniatanie!
Dzięki kochanej Córeczce powstały też pierniczki specjalnie dla mamy
3BEZ - bezglutenowe, bezmleczne i bezjajeczne!
Przepis stąd (klik).
Dla dzieci bardziej tradycyjne ale też bezmleczne, tzw. szybkie, stąd (klik).
Zamiast masła dajemy margarynę i zamiast sody proszek do pieczenia.
Efekt pracy Małych Kucharzy :)
Czas na kolejne ćwiczenia małych raczek ;)
Upiekliśmy dziewięć blach.
I ostatnia nasza tradycja - kartki okolicznościowe home made.
W tym roku powstawały w naprawdę ekspresowym tempie. Staś okazał się wręcz istną maszyną, do ich tworzenia.. ;) Wykorzystaliśmy gotowe pakiety do samodzielnego scrapingu dostępne w jednym z dużych marketów, kolorowe papiery, dziurkacze i inne przydatne materiały.
Prawie wszystkie ;)
Naprawdę warto.
To wielka radość takie domowe, rodzinne przygotowania do Świąt Bożego Narodzenia.
A jaszcze większa, gdy możemy naszą pracę i wysiłek ofiarować innym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz