Temat kosmosu wraca w naszym domu jak bumerang. Zaczął się już w pierwszej klasie SP Ani i tak wraca, co jakiś czas. Podejrzewam, że teraz zwiększy swoją częstotliwość.
Tak jak i temat strażaków ;)
Zaczęliśmy klasycznie - od układu słonecznego. Wykorzystaliśmy karty z planetami, które robiłam jeszcze dla Ani, gdy była w II klasie SP. "Odkurzyliśmy" również jej lapbooka, do zrobienia którego zainspirowała mnie w owym czasie Linum. Dziękuję :)
Lapbook to tzw. książka na kolana, wynalazek w ED zza oceanu, co raz popularniejszy również u nas. Bardzo ułatwia naukę, porządkując ją i przekazując w bardziej przyswajalnej formie. Jak by to ująć neurodydaktycznie - zaprasza nasz mózg do pracy i zapamiętywania, zwłaszcza u autora (twórcy) tej pomocy edukacyjnej. Zwykle jest to teczka w której przykleja się w ciekawej formie małe własnoręcznie wykonane książeczki z opisanymi (najlepiej) własnoręcznie lub chociaż samodzielnie wyciętymi i przyklejonymi informacjami (zdjęciami, rysunkami, wykresami itp.) na dany temat. Można oczywiście świetnie też się uczyć z takich zrobionych przez mamę czy starsze rodzeństwo, ale im więcej osobistej pracy, tym więcej nasz mózg zapamięta. Ja w naszej edukacji domowej czasami mam wrażenie, że aż puchnę od wiedzy, która wylewa mi się uszami... Lepiej późno niż wcale.. To jest ten plus edukacji domowej dla rodzica ;)
Zapraszam na film o lapbooku.
Którego właśnie brak. Zdjęć też nie mogę wrzucić, bo lapbook gdzieś zaginął :( Pojawią się zatem w innym terminie i poście.. Wybaczcie.
W lapbooku znajdują się właśnie karty a'la Montessori z planetami Układu Słonecznego. To chyba były moje pierwsze samodzielnie zrobione karty wg. tej metody. Są niewymiarowe i bez ramek, ale skorzystać można, więc załączam. Wycinałam je tak by powstały białe ramki wkoło zdjęć. Fotografie w większości z Wikipedii. Bardziej wymagające osoby mogą sobie je poprawić według własnych upodobań ;)
Karty z planetami Układu Słonecznego do ściągnięcia:
- zdjęcia z podpisami (klik)
- zdjęcia bez podpisów (klik)
- podpisy (klik)
- zdjęcia z podpisami (klik)
- zdjęcia bez podpisów (klik)
- podpisy (klik)
Chłopcy bardzo chętnie (i często!) z nimi pracują. Znają już też na pamięć kolejność planet w układzie słonecznym, uczymy się też rozpoznawania ich po samym zdjęciu.
Karty układamy na specjalnie do tego przeznaczonej czarnej macie.
Ania ten temat ma już opanowany od jakiegoś czasu właśnie dzięki lapbookowi, tworzyła w nim m.in. własne planety. Teraz staramy się zagadnienia kosmiczne poszerzać.
Bardzo duże wrażenie zrobił na dzieciach (i nie tylko) film pokazujący wielkość planet.
Jest naprawdę poruszający i zachwycający, bardzo ładnie i sugestywnie zrobiony. Na dodatek wielbiący Stwórcę tych wspaniałości. Polecam gorąco!
Bawimy się również grą "Układ Słoneczny" polskiego wydawnictwa "Zebra". Zawiera ona animowane kartoniki 2D z planetami oraz innymi obiektami występującymi w kosmosie.
Moi mali panowie byli też oczywiście bardzo zainteresowani lotami kosmicznymi. Oprócz książek i kolorowanek, sięgnęliśmy do filmu:
Dzieci zainteresowały się również życiem w przestrzeni kosmicznej.
Poznaliśmy zatem Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS).
A tak myje się ręce, gdy grawitacji brak ;)
Warto pobawić się w zrobienie samodzielnie rakiety czy statku kosmicznego.
Trzy lata temu powstał duży egzemplarz. Naszą rakietę wycięliśmy z kawałków tektury, które odpowiednio pomalowaliśmy i posklejaliśmy. By dodać całości "kosmicznego" klimatu użyliśmy po prostu folii aluminiowej.
Staś miał dwa lata, a Ania siedem :)
Wtedy temat kosmosu i "zaczyn" lapbooka o nim po raz pierwszy pojawiły się w naszym domu,
a Antoś pływał sobie w moim brzuchu.
a Antoś pływał sobie w moim brzuchu.
Ostatnio natomiast powstały u nas promy kosmiczne, o których będzie więcej w tym poście (klik)
(w sieci pojawi się niedługo :)
Poniżej książki, z jakich korzystamy w tym temacie. Naturalnie dzięki Bibliotece Publicznej :)
Biblioteki uwielbiałam odwiedzać od dziecka, są niezrównaną kopalnią pomocy naukowych dla homeschoolersów.
Kosmos jest oczywiście też stałą inspiracją dla rysunków naszych dzieci.
Zwłaszcza chłopców ;)
Polecam również stronę NASA dla dzieci. Znajdziecie tam wiele ciekawostek i różnorodnych aktywności, gier i zabaw już dla 4-5 letnich maluchów. Stasiowi przypadły do gustu zwłaszcza zabawy na stronie NASA Kids Club. Mają one pięć stopni trudności, więc każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Dla starszych dzieci znajdziecie natomiast ciekawe aplikacje tutaj: NASA Układ Słoneczny.
Inną bardzo ciekawą stroną dla starszych dzieci i młodzieży jest Polski Portal Astronomiczny AstroNET.
Małe Kosiki lubią też stronę Miś Bu w Kosmosie, to jedna z wielu "Przygód" Misia Bu ze strony www.buliba.pl Korzystamy z niej już dobrych 5 lat i jak dotąd nie znudziło nam się. Jest ona adresowana do dzieci młodszych (przedszkolaków i SP I-III), ale Ania do tej pory lubi pobawić się na niej razem z Antosiem. Staś radzi już sobie samodzielnie.
Warto również będąc na google mapsach mocno oddalić się od Ziemi. Robiliście tak? Warto :) Pojawia się wtedy taka mała ikonka w lewym dolnym rogu Earth. Kliknijcie na nią.
Proszę bardzo :) Super :) U nas też powrót do przeszłości, tyle że już z kolejną generacją ;) BJ zazdrośnie, ale i z sentymentem spoglądała na książeczkę, którą zrobiła wieeeki temu :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle jestem pod wrażeniem Waszych cudownych prac i Twoich pomysłów. Rakiete cudna Wam wyszła i może też spróbujemy taką zrobić:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za inspirację i czekam na kolejne.
Pozdrawiam ciepło!
Iza
Zapraszam do mojego bloga, gdzie zamieściłam np. jak uczyliśmy się o Galaktykach, Układ Słoneczny i nie tylko. http://edmontessori.blogspot.com/search/label/galaktyki
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńhttp://edmontessori.blogspot.com
OdpowiedzUsuńSuper ! Jestem pod wrażeniem - widać, że dzieciaki bardzo zainteresowane tematem. Moja starsza bardzo zainteresowana tym tematem. Rakieta świetna - musimy taką zrobić!
OdpowiedzUsuń