Bardzo je lubimy (poza muchami.. ;)). Zawsze wywołują okrzyk radości i wszyscy u nas zbiegają się, by zobaczyć te małe stworzenia.
Tak było i tym razem. Zrywając w październiku ostatnie ogrodowe winogrona przyniosłam wśród niech do domu również biedronkę. O mało jej nie zjadłam.. ups ;)
Ponieważ karty do nauki o biedronkach miałam przygotowane (dzięki uprzejmości jednej z mam również edukujących domowo :)), pierwsza "lekcja" odbyła się jeszcze tego samego dnia. Nasz stawonóg trafił do "terrarium" i zaczęło się oglądanie.
Radości było dużo, ponieważ miałam też niespodziankę dla dzieci w postaci wielkiej lupy. Kilka dni wcześniej wypatrzyłam ją w Lidlu i jeszcze jej nie używaliśmy.
Dzieci nauczyły się również, że wierzchnia para skrzydeł to nie są skrzydła, a pokrywy :)
Po poprawnym nazwaniu części ciała biedronki, nastąpiły kolejne oględziny.
Następnie zapoznaliśmy się z niektórymi gatunkami biedronek.
Oprócz winogron, daliśmy biedronce do jedzenia listki nasturcji, które zasadziły dzieci, z biedronkowym przysmakiem, czyli z mszycami. Oblazły nam całe kwiatki niestety. Nasza mała przyjaciółka nie była nimi zainteresowana. Może nie była głodna? ;)
Dwa dni później wróciliśmy do tematu. Przypomnieliśmy sobie, jak zbudowany jest nasz chrząszcz, korzystając z kart i już sztucznego owada. Opowiedziałam też dzieciom o cyklu życiowym tego stawonoga. Następnie obejrzeliśmy krótki amatorski film przyrodniczy, pokazujący jak biedronka przechodzi ze stadium larwy do imago. Budził on w dzieciach mieszane uczucia..
Film (klik).
Znajduje się on na stronie
http://www.dzieciecafizyka.pl/przyroda/zwierzeta/biedronka/biedronka.html
Film (klik).
Znajduje się on na stronie
http://www.dzieciecafizyka.pl/przyroda/zwierzeta/biedronka/biedronka.html
Kolejnym etapem było samodzielne przygotowanie cyklu życiowego biedronki.
Przygotowałam taki oto zestaw do pracy: klej, nożyczki, wizerunki stadiów życiowych biedronki oraz schemat cyklu życiowego.
Przygotowałam taki oto zestaw do pracy: klej, nożyczki, wizerunki stadiów życiowych biedronki oraz schemat cyklu życiowego.
Towarzystwo zabrało się do pracy :)
Dzień wcześniej udało nam się wybrać w końcu do fryzjera, co widać na zdjęciach ;))
Tworząc cykle życiowe naszego chrząszcza ćwiczyliśmy motorykę małą - wycinanie, przyklejanie, pisanie. Istotne zwłaszcza dla chłopców ;)
Tworząc cykle życiowe naszego chrząszcza ćwiczyliśmy motorykę małą - wycinanie, przyklejanie, pisanie. Istotne zwłaszcza dla chłopców ;)
Dzieci zażyczyły sobie również plastelinę, by ulepić dorosłą biedronkę,
jak to robiliśmy w przypadku mrówek (klik).
i wszystkie dzieła nie doczekały się sfotografowania w ich pierwotnej formie.. :(
Do ściągnięcia schemat i miniatury :)
Tak wygląda nasz biedronkowy kącik :)
Do ściągnięcia schemat i miniatury :)
Tak wygląda nasz biedronkowy kącik :)
By wykorzystać tego owada również do nauki liczenia,
wydrukowałam różne karty z liczbami i biedronką ze strony
wydrukowałam różne karty z liczbami i biedronką ze strony
Bardzo różnorodnie z nimi pracowaliśmy. Rozpoczął Staś.
Na początek wykorzystaliśmy Biedronkę na liściu z liczbą od 1 do 20 (klik).
Staś ułożył szorstkie cyfry i dopasował do nich liczby.
Ponieważ już dosyć sprawnie liczy do 100, odliczanie do 10 to zdecydowanie za mało. W ruch poszły kolorowe schodki i złote perełki Montessori. Utrwalaliśmy tzw. "nastki".
Antoś ćwiczył liczenie kropek na dużej biedronce o takiej:
Liczymy kropki na biedronce (klik)
Układał kropki, następnie dopasowywał do nich odpowiednią liczbę na liściu z biedronką.
Liczymy kropki na biedronce (klik)
Układał kropki, następnie dopasowywał do nich odpowiednią liczbę na liściu z biedronką.
Na koniec wskazywał daną ilość kropek jeszcze raz na karcie kontrolnej i głośno ją wymawialiśmy.
Staś chciał tylko kropki układać.
Stworzył zatem biedronkę Czterdziestokropkę.
Ilość kropek oczywiście policzył :)
Następnie przygotowywaliśmy się do dodawania i ćwiczyliśmy liczby parzyste
układając taką samą ilość kropek po obu stronach biedronki (klik).
układając taką samą ilość kropek po obu stronach biedronki (klik).
Kolejnym krokiem były próby dodawania tej samej ilości kropek (klik)
Na początku Staś nie była szczególnie zainteresowany..
Doszliśmy do 2+2.
Na początku Staś nie była szczególnie zainteresowany..
Doszliśmy do 2+2.
Przełom nastąpił dopiero po paru dniach obcowania z biedronkami.. ;)
Liczyliśmy też kropki przyczepiając do niech odpowiednią ilość spinaczy.
Do pracy ze spinaczami chłopcy wracali najchętniej, ponieważ bawiliśmy się, że tworzymy w ten sposób nogi biedronek (odpowiednio do ilości kropek lub prawie odpowiednio ;)) i później chodziliśmy takimi stworami po podłodze ganiając jeden drugiego..
Ostatnio Antoś wymyślił sobie również, by kropki przenosić pęsetą (podbierając ją Ani).
Częściowo się udawało :)
Nasze aktywności biedronkowe (układanie drobnych elementów chwytem pęsetowym, praca z klamerkami do bielizny) sprzyjały też rozwojowi motoryki małej, tak ważnej przy przygotowaniu do nauki pisania. Są to ćwiczenia usprawniające precyzję ruchów i koordynację wzrokowo-ruchową dzieci.
Te oraz wiele innych ciekawych kart pracy dla dzieci znajdziecie na stronie www.twinkl.co.uk :)
Karty do pracy z biedronką znajdziecie na boxie, ja mam je tylko pożyczone w wersji papierowej.
Post bierze udział w akcji
Taką szkołę lubię :) A i biedronka miły i wdzięczny obiekt do badania. Zdecydowanie bardziej atrakcyjny niż muchy ;)
OdpowiedzUsuńRewelacyjna realizacja tematu!
OdpowiedzUsuńMy korzystamy najczęściej ze strony: http://www.makinglearningfun.com/activ.html
tam też jest dużo aktywności z biedronkami ;)
http://www.makinglearningfun.com/themepages/LadyBugPrintables.htm
Z bardzo lubi matematyczne zabawy
http://www.makinglearningfun.com/themepages/LadybugMathIdeas.htm
Pozdrawiamy
Biedronkowy szał. Pozdrawiamy kolejnych wielbicieli biedronek :)
OdpowiedzUsuńMuchy...brrrr...tych owadow naprawdę nie lubię.. reszta jest ok ;)
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarze dziewczyny i za linki Kasiu :)
bombowa lekcja!
OdpowiedzUsuń