Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
"Uczenie się nie jest efektem nauczania.
Uczenie się jest efektem działania podejmowanego przez tego, który się uczy".
John Caldwell Holt
© Wszelkie prawa w zakresie kopiowania i upowszechniania zamieszczonych na tym blogu tekstów i zdjęć w celach publicznych są zastrzeżone. Teksty i zdjęcia nie mogą być publikowane i powielane bez pisemnej zgody autorki.
Jeśli chcesz coś skopiować proszę napisz do mnie: m.m.kosicka@gmail.com
Natomiast w zaciszu domowym ze wszelkich pomysłów, metod, sposobów korzystajcie proszę do woli :)

24 listopada 2010

Książki, książki, książki..

Czy Wy też tak kochacie książki jak ja? Nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez książek. Chyba prawie wszędzie je ze sobą zabieram. Również gdy wybieramy się gdzieś z Anusią, wtedy są to oczywiście książki dla dzieci :)

Bardzo długo ulubioną lekturą Ani były "Dzieci z Bullerbyn". Gdy nasza córeczka miała trzy latka, kupiliśmy jej na gwiazdkę książeczkę o Bożym Narodzeniu w Bullerbyn - fragment całości. Ponieważ bardzo jej się spodobała, w styczniu podarowaliśmy Ani całą książkę. I od tego czasu musieliśmy ją czytać codziennie - dosłownie - codziennie! Nic innego Ancia nie chciała czytać. W lipcu okazało się, że znamy już całe fragmenty na pamięć.. :) Zwłaszcza Ania :)

Później zaczęły pojawiać się kolejne miłości. M.in. "Przez różową szybkę" Ewy Szelburg-Zarembiny. Nie całość, ale opowiadania o Reni. Gorąco polecam. Są to piękne historie o przyjaźni dziewczynki z różnymi zwierzątkami, przy okazji uczące miłości do przyrody i zwierząt w połączeniu z duża dawką wiedzy na ten temat. W miedzy czasie przewinęło się jeszcze wiele rożnych książkę. Był czas na "Julkę i Julka" Annie Schmidt, "Kukuryku na ręczniku" Marii Kownackiej, o książkach typu "Franklin" czy "Kamilka" nie wspominam, i cudowne historie Zofii Staneckiej o "Basi" . Czytaliśmy wszystkie cześć. I ku naszej radości, pojawiają się ciągle nowe. Są to bardzo wesołe książeczki o przemiłej rodzince: Mama, Tata, starszy brat Janek, Basia i młodszy brat Franek-Kolanek :) Z Basią i jej bliskimi baaaardzo się zaprzyjaźniliśmy.
Długo też zaczytywaliśmy się "Przedszkoludkami" Agnieszki Frączek. Są to przesympatyczne historie i wierszyki o życiu przedszkolaków. Za książkę przy okazji dziękujemy jeszcze raz kochanemu wujkowi Barankowi :)

Później było różnie. Głównie wracaliśmy do tych samych lektur, nic nowego Ancia czytać za bardzo nie chciała, ani "Babci na jabłoni", ani "Cudaczka wyśmiewaczka", ani "Filemonka Bezogonka". Trochę ją zmusiłam do "Pirata Rabarbara" i "Fizi Pończoszanki", przeczytałyśmy je ale nasza córeczka nie chciała do tych lektur wracać. Bardzo natomiast lubiła "Razem ze słonkiem" - o którym już pisałam i różne książeczki o tematyce religijnej, ale o nich w innym poście.

I nagle pojawiła się nowa miłość: Plastuś! Najpierw puściłam Ani film. Od razu się zakochała. Po trzech obejrzanych odcinkach wiedziałam, że bakcyl został zaszczepiony. Natychmiast powstał nasz plastelinowy Plastuś i oczywiście Plastusiowy pamiętnik. Gdy przyniosłam tydzień temu tę książkę z biblioteki, usłyszałam pisk radości.




Kolejnym odkryciem (z tego tygodnia) jest "Dziadek i niedźwiadek" Łukasza Wierzbickiego - niesamowita, prawdziwa historia o misiu w wojsku, który towarzyszył 22. Kompanii Transportowej 2. Korpusy Polskiego w armii Andersa. Za książkę dziękujemy radiu Warszawa :) Wspaniała wzruszająca i bawiąca całą rodzinę opowieść. Przy okazji ucząca o wielu zasłużonych Polakach. Jest to też pogodna historia o wojnie, niestrasząca i epatująca cierpieniem. Nie jest to łatwy temat dla dzieci, zwłaszcza dla naszej Ani.
Już się mentalnie szykuję na kolejne książki tego autora, "Afryka Kazika" i "Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd". Ponoć rewelacyjne. Sądząc po historii o niedźwiedziu, tak jest w istocie.



I na koniec piękna książka na najbliższy czas "Wszyscy na Ciebie czekamy" Marka Kity z ilustracjami Doroty Łoskot-Cichockiej i płytą CD z pieśniami adwentowymi. Do książki dołączona jest plansza z grotą Narodzenia Pańskiego i zeszyt z postaciami do wycięcia, które należy wkleić na planszę. Jest to (bez)konkurencyjna forma kalendarza adwentowego. Zamiast czekoladki na każdy dzień adwentu możemy przygotowywać się na spotkanie z Panem Jezusem poznając historie przyjaciół Pana Boga z dawnych wieków. Wszystkie te postaci również oczekiwały na cud pojawienia się Mesjasza i teraz my możemy ten czas przeżyć razem z nimi. Postaci jest 28, tyle co dni adwentu. Miałyśmy z Anią przyjemność być na promocji książki w Fundacji Sto Pociech. Ancia uczestniczyła w warsztatach plastycznych prowadzonych przez ilustratorkę, panią Dorotkę :) Zdjęcia wklejam poniżej.

Gdyby ktoś z Was miał jeszcze ochotę na autograf to kolejne spotkanie z ilustratorką książki odbędzie się w najbliższą niedzielę, 28 listopada w godz. 12:00-13:00 w kawiarni „To lubię” przy Kościele oo. Dominikanów na Służewie. Promocji towarzyszyć będzie wystawa ilustracji z tej książki.
A tu strona pani Doroty :)

2 komentarze:

  1. Ha ha ha, Kosiku. Kochamy książki równie mocno i wiele z tych, o których piszesz również i my bardzo lubimy. Śmieję się również z tego powodu iż, właśnie miałam zabrać się za post o miłości do książek, szczególnie starych :) Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. My również uwielbiamy książki. A Dzieci z Bullerbyn to nr. mój synek sam je sobie czyta. Polecam audiobooka Edyty Jungowskiej. Czyta go rewelacyjnie. Z wspaniałego bloga Półeczka z książkami wybieram książki a później albo pożyczamy z biblioteki albo kupujemy.

    OdpowiedzUsuń