Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
"Uczenie się nie jest efektem nauczania.
Uczenie się jest efektem działania podejmowanego przez tego, który się uczy".
John Caldwell Holt
© Wszelkie prawa w zakresie kopiowania i upowszechniania zamieszczonych na tym blogu tekstów i zdjęć w celach publicznych są zastrzeżone. Teksty i zdjęcia nie mogą być publikowane i powielane bez pisemnej zgody autorki.
Jeśli chcesz coś skopiować proszę napisz do mnie: m.m.kosicka@gmail.com
Natomiast w zaciszu domowym ze wszelkich pomysłów, metod, sposobów korzystajcie proszę do woli :)

25 grudnia 2011

Bożego Narodzenia!

Kochani,
Kiedy Jezus urodził się w Betlejem, to nie rodził się w komfortowej klinice położniczej otoczony życzliwym personelem medycznym, w sterylnym i bezpiecznym pomieszczeniu.
Urodził się w stajni, pośród gnoju zwierzęcego.  Zamiast łóżeczka z pluszakami otrzymał żłób z żywymi zwierzakami.
Po porodzie nie dane mu było wrócić do domu, musiał uciekać z kraju, narażony na różne niebezpieczeństwa, jakich w tamtym czasie nie brakowało.
Jego los dzielili najbliżsi mu w tym czasie Maryja i Józef. Ze względu na Jezusa stali się wygnańcami, oddaleni od rodziny i bliskich, w obcej ziemi, pośród ludzi obcego języka.
Dzisiaj my wspominamy to wydarzenie: Boże Narodzenie.
 Chciejmy więc pamiętać o tym wszystkim, nie dajmy się zwieść sielsko-anielskiej wizji z różnych świątecznych obrazków,
pamiętajmy że Jezus to nie jakaś bozia, ale to Człowiek z krwi i kości, który tak samo przeżywał trudy życia jak my.
Szczególnie teraz kiedy jesteśmy straszeni przez media różnymi niebezpieczeństwami, które czekają nas w przyszłości,
warto patrzeć na Jezusa, który przecież zwycięsko wychodził z każdej opresji, nawet tej najgorszej -  śmierci.
Dlatego życzymy Wam i sobie, abyśmy w te Święta jeszcze bardziej zbliżyli się do Jezusa, który jak mówi Pismo Święte: 
„Nie takiego bowiem mamy arcykapłana, który by nie mógł współczuć naszym słabościom, lecz doświadczonego we wszystkim na nasze podobieństwo, z wyjątkiem grzechu. 
Przybliżmy się więc z ufnością do tronu łaski, abyśmy otrzymali miłosierdzie i znaleźli łaskę dla [uzyskania] pomocy w stosownej chwili.” Hbr 4,15-16

Kosiki

ps. załączamy życzenia od dzieci :)

16 grudnia 2011

Fajny prezent (nie tylko) pod choinkę

Zupełnie przypadkiem w sklepie z pamiątkami na naszej ulicy, gdzie zajrzałam w ramach przed świątecznych zakupów szukając ozdób Bożonarodzeniowych natknęłam się na fajne zabawki.
Ciekawe, rozwijające, łączące zabawę z nauką. Więc dzielę się. Może ktoś z Was skorzysta.

Więcej tego typu zestawów kreatywnych znajdziecie np. na tej stronie.

Drugie odkrycie dotyczy Hodowli kryształów oraz Wykopalisk: kwarcu, minerałów, pirytu (czyli tzw. złoto głupców) etc. Przykładowy link tutaj. Ale szukajcie w sieci, może są gdzieś w atrakcyjniejszej cenie.

 
Posty o aktualnych naszych działaniach powstają.. w mojej głowie. Może uda się je zamieścić też na naszym blogu, jeśli pod choinkę dostanę worek dodatkowego czasu.
Pozdrawiam :)

4 grudnia 2011

Rączki małe

Tylko dwie mam rączki małe lecz do pracy doskonałe!
Anusia zawsze lubiła ten wierszyk Marii Konopnickiej, z którego cytat pozwoliłam sobie trochę sparafrazować.
W wierszyku wszak mowa jest o praniu. Jedno i drugie jest zajęciami, które Stasio uwielbia. Wygonić go z łazienki jest trudno. Trzeba też uważać na wszelkie pojemniki z wodą. Zaraz je ten szkrab wypatrzy i już zaczyna się zabawa. Ale dziś chciałam napisać o tym, jak ćwiczymy nasze paluszki na sucho. Z Anią niestety tak nie pracowałyśmy i pewnie też w dużej mierze dlatego pisanie nie jest jej ulubioną czynnością. Aczkolwiek muszę ją pochwalić. Postępy poczyniła duże. Na pewno przyczyniły się do tego różne zajęcia organizowane pod kątem Stasia, w których Ania też bardzo chętnie uczestniczy. Widzę też jak bardzo pozytywny wpływ na jej paluszki ma nauka gry na pianinie.

Staś bardzo lubi przesypywać i segregować. Chyba jak każde dziecko w tym wieku. Czasami mam opory by na to pozwalać. Zwłaszcza gdy właśnie odkurzyłam mieszkanie, ale biorąc pod uwagę korzyści staram się jednak udostępniać mu jak najczęściej tę formę pracy/zabawy.

Wsypywanie kamyczków do butelki nasz synek wymyślił sobie sam. Z prawie każdego spaceru Staś wraca z większą lub mniejszą ilością tych "pomocy naukowych"..


Tu segregujemy dwa rodzaje makaronu i fasolę. Gdy paluszki Stasiowe się już zmęczą, ulubionym zajęciem jest przesypywanie..Staram się zachęcać też Stasia do wykonywania tych czynności łyżeczką plastikową.


Odmianą tej zabawy jest przyklejanie drobnych elementów do plasteliny wylepionej w pojemniczku. Wykorzystaliśmy tutaj plastikowe pojemniki na żywność po sushi ale mogą by po czymkolwiek (lodach, serkach, ciastkach etc.). Obrazki wtedy mają mniejszą szansę na rozsypanie się, niż gdy zrobimy je po prostu na kartce lub tekturze. Łatwiej też je wtedy wyeksponować na domowych wystawach.

 Zabawę zaczęłyśmy z Anią. Poniżej pierwsze próby. Powstał obrazek przedstawiający zimę i lato (w związku z tematem czterech pór roku). Po prawej stronie jest bałwanek, po lewej łąka z kwiatami i cebulą (cytuję), na środku rośnie drzewo podzielone przeciwstawnymi porami roku. Ania wykorzystała kolorowy makaron spaghetti, kaszę jaglaną, cieciorkę i fasolę.


Staś gdy zobaczył dzieło Ani koniecznie chciał również wylepić swój obrazek. Udało się to dnia następnego. Dla Stasia najbardziej fascynująca była kasza jaglana. Bardzo trudno było go powstrzymać przed jej "używaniem" zanim wykleił plasteliną swoją tackę. Konieczna była pomoc taty, by proces ten przyspieszyć. Gdy tło było już wylepione - według taty "Krajobraz Marsowy" - Stasiek z zapałem zabrał się do wklepywania, wciskania i wgniatania kaszy oraz innych materiałów.


Efekt pracy dzieci. Anusiowy Traktor i Stasiowy Krajobraz Marsjański ;)


Antoś zaś ćwiczy podnoszenie główki :)